beauty: armani make up




Mój przepis na udany make up? 
Mniej znaczy więcej. Razem z genialnym wizażystą Andrzejem Kawczyńskim, który jest National Face Designer’em Giorgio Armani wybraliśmy dla mnie idealne produkty. Andrzej jest w zespole, który maluje do pokazów Giorgio Armani w Paryżu i Mediolanie.




1. Luminous silk foundation
Genialny podkład, który pokochałam od pierwszego momentu nałożenia na twarz. Moje oczekiwania? Ma być delikatny, lekko kryjący i rozświetlający. Trafiliśmy idealnie z wyborem. Nie lubię efektu "maski" a ten pokład doskonale wyrównuje koloryt skóry pozostawiając ją jedwabnie gładką. Utrzymuje się cały dzień i wystarczają dosłownie dwie krople na całą twarz. Daję 6/6.

2. Fluid sheer
Nie stosuję pudru na wykończenie makijażu. Stawiam jedynie na naturalne rozświetlenie. Nigdy wcześniej nie używałam podobnego produktu (zazwyczaj wszystkie rozświetlacze miałam w konsystencji sypkiej). Może to za wcześnie na takie osądy, ale ten produkt z pewnością jest jednym z pretendentów do okrycia roku. Wtapia się pięknie w podkład tworząc idealne wykończenie makijażu.



3. Maestro UV
Ta baza gości u mnie od dłuższego czasu. Stosuję ją wówczas kiedy wiem, że potrzebuję, aby mój makijaż cały dzień wyglądał idealnie. Jest to produkt po który chętnie sięgam.

4. Sheer bronzer
Zawsze miałam problem, aby dobrze dobrać bronzer. Postawiłam na "SUN FABRIC" i jestem bardzo zadowolona. Nie robi plam na policzku tylko korzystnie podkreśla kości policzkowe.



5. High Precision Retouch 
Nie mam za dużych cieni pod oczami, ale mimo wszystko zawsze stosuję korektor. Idealnie trafiłam z wyborem. "3" to mój kolor. Dobrze wtapia się w skórę i tuszuje niedoskonałości.

6. Lip Maestro
Lubię pomadki, które dają efekt 'mat'. Ta zdecydowanie taka jest i utrzymuje się naprawdę długo podczas dnia. Niestety tym razem nie trafiłam z kolorem. "500" jest dla mnie nieco za różowa. 



7. Perfection Eye Make Up
Nie podrażnia i dosłownie kilka kropli pozwala na idealne oczyszczenie oczu. Miałam wiele produktów do demakijażu, ale ten na pewno wygrywa. 

8. Eyes To Kill
Kolejna trudna sprawa, nie tylko dla mnie, czyli znalezienie idealnego tuszu do rzęs. Lubię efekt dość naturalnego wydłużenia (zdecydowanie żadnych doczepianych rzęs). Posklejane i pogrubione nie należą do mojego pożądanego efektu. Dostałam próbkę tuszu Eyes to kill i jest to jeden z lepszych produktów jakie miałam. Trafiony, zatopiony. Po ten tusz na pewno również będę wracać.

<b></b>
INSTAGRAM